próg pożądania
która szeptem wypełnia moje ciało
jesteś milczeniem
dla jakiego mogę niepokornie krzyczeć
jesteś
dopóki nie przekraczasz progu
mojego pożądania
chwila kiedy istniejemy
tylko ty i ja
jest wiecznością wypożyczoną
na czas nieokreślony
moment kiedy pozbawiasz moją duszę
balastu codzienności
staje się tęsknotą za czymś
co na co dzień dotyczy
naszych snów
i choć zamiast krwi w żyłach
płynie namiętność
i choć obojętne myśli tłoczą się
do wyjścia
w powietrzu pozostanie woń
naszych rozpalonych zmysłów
pozostanie ballada której słów
nigdy nie poznam