Przemawiają gwiazdy
skoro wszystkie moje sny
zmierzają ku ostateczności?
Cóż, że smutek jest tak jaskrawy,
skoro ciało sprzecza się
z dotykiem?
Zatracona w miejscowym przewidywaniu
przeszłości, oddana do reszty
bezcielesnym myślom -
usiłuję odnaleźć stracone godziny,
zaprzepaszczone życie,
niebo nie do pary.
Pogubiły mi się kroki
na tym meandrycznym parkiecie;
zmysły sprzeciwiają się pustce,
wypełniającej słowa.
Odrywasz od ust kolejne pocałunki -
odszukałam w Tobie źródło oddechu,
kojącego bicia serca.
Nie umiem iść tak, aby wszyscy
zazdrościli; nie potrafię kochać dość,
aby odwrócić życie
do góry ziemią.
Wciąż porównuję Twoją przyszłość
do mojej teraźniejszości.
Ostrożnie budzi się Twoja noc,
delikatne muśnięcia
nadają gładkość sercu.
Obudź się dla mnie z prawdy,
z jawy, co nie sprzyja
wstępnym pożegnaniom, smutkowi
tak subtelnemu, że przemawiają gwiazdy,
księżyc raczy się kieliszkiem
wybornego wina.