Ech, jak patrzę na wszystko...
Bo czasem tak miewam -
Łyk tlenu z wirusem łapię,
Raz a dobrze i wziewam.
Jeszcze tylko do mięśni
Piątka Sputnik od ruska
I będę na Marsie szybciej
Niż Elona pojazd Muska.
Tam na planecie w kamień
Czerwony ubraną, pośród
Piasków, demonów wiatru,
Mrozem okrutnie nękaną,
Na skale kutej w wierszu
Już nie brązu zachodem,
Co o kroplę błaga deszczu
By spadła mimochodem,
W punkt się skupię malutki
I myśli w kulkę zadzierzgnę.
W nowym świecie posępnym,
Nową stworzę poezję.
Jest nadzieja, więc przyjacielu
Niech cię wiersz ten pocieszy:
Kto pełną piersią oddycha,
Za nikim nie stoi, nie grzeszy.
A jak ci ktoś lży i urąga,
To płucem ruszaj jak miechem.
Kto tam znów maskę naciąga ?
Za wydechem wdech i wdech za wydechem !