*** (Możliwe...)
zbyt poważni, skoro naszym
największym odkryciem
było kilka matematycznych wzorów
i uśmiech kobiety
namalowany na topolowej desce,
ale żeby zaraz
przenicować nas do postaci
garstki kwarków,
które pochłonie kiedyś
pomniejsza czarna dziura,
bez nazwy i duszy?
Możliwe, że nie zasłużyliśmy
na istnienie,
ale czy to nie lekka przesada,
żeby kazać nam
narodzić się bez wcześniejszego
obejrzenia katalogu kosmosów,
w którym przyjdzie
spędzić życie?
Kiedy o świcie
wyruszasz w swoją drogę
bez powrotu,
chciałbyś wiedzieć,
że dom, który mozolnie budowałeś
ostoi się
w czas zamieci i burzy.