Zielarz
Co z zawodu nie znał żadnego lekarza
Spotkaliśmy się na dziedzińcu zamkowym
Gdy niósł swe ziele w koszu wiklinowym
A że miałem na ręku głęboką ranę
Zaprosił mnie w gości gdy otworzono bramę
Szliśmy razem lasem tak z godzinę
A ja go już uznawałem za rodzinę
Co prawda ja ojca mam i miałem
Lecz nigdy go dobrze nie poznałem
Więc przyjemność mi to sprawiło
Że coś takiego się mi przytrafiło
I że jego miła mina
Tak mi ojca przypomina
Z daleka już było widać jego rabatki
Gdzie rosły nie tylko lecznicze kwiatki
Choć był tam rumianek na uspokojenie
I trochę dzikiej róży na bólu ukojenie
To i piękne tam rosły fiołki pokory
Niebiańskich goździków zbiór spory
Lecz nie żyje się samym herbulariusem
Więc sadził inności z uśmiechem i przymusem
Lecz gdy już przeszedłem próg domu stary
Przed oczyma ujrzałem herezji mary
Miast krzyża Świętowita twarze
I myślę że to zwykłe miraże
To nie może być prawda że ta ostoja
Jest miejscem gdzie i zguba moja
Przecie widział krzyż czarny na bieli
Nawet najtępsi z plebsu wiedzieli
Że w mej pochwie nie kij drewniany
Lecz miecz na innowierców poświęcany
Jednak on bez najmniejszego oka mrugnięciem
Nie szczędził dobroci z mej osoby przyjęciem
Już wyciąga miód zioła i w garncu gotuje wodę
Gdy ja naglę mdleję gdyż już więcej nie mogę
W mym śnie czy koszmarze pytam się boga
Czy istnieje a jak nie to do kogo jak trwoga
I w tej właśnie chwili ktoś mnie ocuca
Lecz nie ręka to boska lecz cudza
Widzę oczy szare strudzone stroskane
Oraz wieńcem zmarszczek okalane
Ten widok zmusił mnie bym uciekł
Abym starcie z tym czasem odwlekł
Oraz jak najprędzej siąść u stołu
U karczmarza a nie pospołu
Piłem słodkie wino na gorzkie czasy
Jednak po chwili nie miałem już krasy
Splamiony jakby krwią już bić się chciałem
Gdy w mym rywalu przyjaciela poznałem
I klnę się na wszystko co dobre spotkałem
Że wszystkie dnia szczegóły mu wyznałem
I niech ja będę wiecznie potępiony
On ani trochę nie był zdziwiony
Nazajutrz nic nie świadom z bólem wstałem
Oraz zobaczywszy dym z okna oniemiałem
Szybko ubrałem najzwyklejsze łachmany
Wyszedłem na dziedziniec nieobeznany
Widząc scenę która wpędza w szaleństwo
Diabelne nieczyste bezeceństwo
Na stosie przywiązany pobity zielarz stary
I mój przyjaciel prowadzony niby przez mary
Trzyma w ręku pochodnię i nienawiść
Leżącą tam gdzie smutek i zawiść
Gdym tylko się ruszył zapłonął złowieszczy stos
Zaś ja upadłem przez życia prztyczek w nos
Jednak ujrzałem jeszcze u zielarza troskę
I na wieczność zwątpiłem w nauki boskie
Wyrzekłem się krzyżactwa i mego honoru
Oraz już nigdy nie wróciłem do domu
Tułając się po świecie szukając spokoju
Mego najdroższego zielarza pokroju
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
W pierwszym wersie podejrzewam że zjadłaś "ś" w słowie "kiedyś"
Pozdrawiam :)
Autor poleca
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności