Słowa obłąkane
Oglądał z dystansem rozlaną krew
Przychodził sędzia i jego wyrok
Gdy poczuł w sobie diabła zew
Byłam tylko lalką z porcelany
Delikatną, pustą, łamliwą
Z losem co przez obcych obrany
Naznaczył mnie nieszczęśliwą
Czym jest rozpacz a czym jest szaleństwo ?
Jedno dopływem drugiej wzmacnia swoje siły
A ja w nich tonę - człowiecze bezeceństwo
Oto czym jestem oto czym one zrodziły
Mam ochotę jednocześnie śmiać się i płakać
Wydrapać swe oczy światem zbrukane
Wyrwać wątrobę i jej nie odnawiać
Rozdrapać wszystkie rany co mi zadane
Lecz nie mam do tego siły więc innych katuje
Jedyne co mam to ból i tylko to mogę dawać
Najstraszniejsze jest to iż od dawna czuje
Że mi to zaczyna radość wielką sprawiać...