Rozwodowa targowica
~ Marek Michalak.
– Już cię nie kocham – rzucił obojętnie w jej stronę.
– I nawzajem.
– Biorę rozwód z twoją uroczą dupą. – Znudziła mi się już. – Dodał.
– Proszę bardzo – zasyczała.
– Tylko co z samochodem?
– Ja w każdym razie biorę apartament – stwierdziła definitywnie.
– Czy chcesz powiedzieć, że ja biorę samochód, a ty inkasujesz mieszkanie? – zapytał.
– Chcę tylko powiedzieć, że już tu nie mieszkasz.
– No, a co z naszym synem?
– Dodatek do mieszkania, o to ci chodzi?
– Czy to oznacza, że chcesz go? – zagadnął.
– A jak myślisz?
– Ja tylko zapytałem, że jeśli mieszkanie, to...?
– A może chcesz powiedzieć, że sam byś go wziął? – przerwała
– No, ja biorę samochód, a ty wypasione lokum. Może rzucimy monetą w sprawie małego.
– Jeśli tak postanowiłeś?
– Tak, tu i teraz. Orzeł czy reszka? Rzucamy.
– To rzucamy.
– O Boże! Przecież to złotówka.
– Nie marudź, przekonajmy się.
– No, dobra.
– Rzucaj, no już.
– A może ty rzucisz, a ja sprawdzę? – zaproponował.
– A może jednak ty, a ja sprawdzę?
– Przestań mataczyć. – Zawsze taka byłaś.
– A ty gdzie idziesz? – krzyknęli obydwoje.
– Skoro mnie już nie chcecie, idę do babci – odpowiedział chłopiec.