Miód łap z żyć a z chwil prósz śmiech (brachykolon)
ten sam, sprzed lat.
Gdy maj kwitł, gdy kos tkał śpiew
wśród bzów .
To nic, że wiatr wiał i liść spadł...
dla nas wciąż grał blues.
Czas się snuł jak kadr
wśród mgieł, burz, wśród tęcz.
Pruł nić i kradł róż z mych lic,
a blask nikł, raz w nów, raz w sierp.
Dziś, gdy sen nie chce przyjść i dłoń drży,
mknę w splot morw, mknę w baśń.
Mknę w noc, w świt i w tan,
gdzie świerszcz i swing wciąż brzmi...