Koronki miłości
Otulę błękity, zatracę się w ich krasie.
Rozmienić uczuć nie umiem na drobne.
Okaż łaskę dotykom, gotowa jestem dla nich.
Nie pora na odpoczynek, nie w tym czasie.
Kupić nie można, nawet gdyby były w sklepie
i chociażby znalazł się święty anioł cichy.
Miłość dotykiem w snach nie może krwawić.
Ileż trzeba rąk, by napełnić kielichy.
Łzy, pot i prawda, dla niej wszystko warto.
Owłada nami szczęście jak endorfin cyklony.
Świat przejmujący przestaje być dotkliwy.
Czułość dotyku nie znają ludzie receptory.
Inflacjom oporne, nadejdą przed czwartą.