Izolatka
Porzucony w ciemnym pokoju
Ruszyć się nie mogę
O pomoc ciągle wołam
Grube otaczają mnie ściany
Zagłuszają one wszystko
Drzwi zamknięte szczelnie
Więc nawet gdybym chciał
Uciec bym nie zdołał
Świat ten niesprawiedliwy
Osądził człowieka dobrego
Krzywdy nigdy nie zrobiłem
A traktują mnie jak śmiecia
Izolują od społeczeństwa
Głodzą i samotnością torturują
Słońce mi zabrali
Świeżego powietrza nie wpuszczają
Na niechybną śmierć mnie zostawili
Dłużej już nie dam rady
Zaczynam się gubić
W tych mrocznych ciemnościach
Tak bardzo się boję
W dodatku chyba nie jestem sam
Coś tu na mnie czyha
Pożre mnie zaraz żywcem
Słyszę jak warczy
Czuję jego wzrok na sobie
Kolejny stwór się pojawił
Jest ich coraz więcej
Otoczyły mnie z każdej strony
Niech ich ktoś stąd zabierze
"Pomocy!"
***
Pacjent rzuca się i szarpie
Lekarze rozkładają ręce
Kolejna pielęgniarka zaatakowana
Utrzymać go nie mogą
Żaden lek nie pomaga
Boją się o swoje zdrowie
Więc go znów zamknęli
W trosce o bezpieczeństwo
Jego i personelu
Zostawią go samego
Na pastwę losu
Do końca jego dni...