Mamie
Mamo, do serca mnie więc przytul.
Mamo, znów znikłaś mi w oddali,
a za czasem dzieciństwa tęsknota pali.
Niech, chociaż raz się przytulę
do twoich ciepłych dłoni
i znowu jeszcze poczuję,
jak splatasz mi warkoczyk.
Dotknięciem palców czułych
kosmyk niesforny przygładzasz,
zanim wybiegnę do szkoły
uśmiechem mnie obdarzasz.
Mamo, dzieciństwo mi rozjaśniłaś
Mamo, troską i ciepłem je wypełniłaś.
Mamo, moją niezależność szanowałaś.
i dróg własnych szukać mi dawałaś.
Myślałam, że zbyt jesteś surowa.
Pamiętasz, jak się złościłam
i drzwiami trzaskałam bez słowa,
gdy serce we mnie wrzało i płonęła głowa?
Potem bez skruchy wracałam -
gniewna i tak niedojrzała,
a ty mi wciąż wybaczałaś,
bo kochałaś, choć wymagałaś.
Mamo, tyle godzin z tobą przegadałam.
Mamo, krzyczałam - nie przepraszałam.
Mamo, to ty prawdy mnie uczyłaś.
Ty mi Mamusiu pokazałaś miłość.
Uważałaś, że słowa są zbędne.
Mówiłaś - wystarczy życie piękne,
które najlepszym jest śladem,
tego, czego nie dadzą wyrazy blade.
A dziś jednak cieszę się, że umiałam
używać tych najważniejszych słów,
że kocham i że się starałam,
nie zawieść twoich dobrych snów.
Mamo, i dziś znów chcę ci to powiedzieć.
Mamo, bo niedaleko jestem od ciebie.
Mamo popatrz, już kładzie się cień.
Dobranoc, Mamo, skończył się dzień.