nie ma mądrych
„Ta pierwsza naiwna”
Więc czemu w twoje kłamstwa
Wciąż wierzyć chcę
Po latach jednak staje się dziwne
Że za każdym razem
Przygarniam cię
Znowu przychodzisz
I mówisz zbłądziłem
I łzami podlewasz bukiet róż
I znowu przysięgasz
I powtarzasz z siłą
To nie powtórzy się już
No przecież nie jestem
„Ta pierwsza naiwna”
Więc czemu w twoje kłamstwa
Wciąż wierzyć chcę
Po latach jednak staje się dziwne
Że za każdym razem
Przygarniam cię
A potem ona wciąga cię znów
kochanka twego pragnienia
butelką kolejną
zakrapiasz duszy ból
do zapomnienia
do zatracenia
No przecież nie jestem
„Ta pierwsza naiwna”
Więc czemu w twoje kłamstwa
Wciąż wierzyć chcę
Po latach jednak staje się dziwne
Że za każdym razem
Przygarniam cię
Wracasz do domu pełen gniewu
Na nią czy na mnie
Tego nie wie nikt
Szarpiesz mi włosy
Popychasz na ścianę
A potem zasypiasz jak gdyby nic
Jutro znów przyjdziesz
I powiesz zbłądziłem
I łzami podlejesz kolejny bukiet róż
Znów będziesz przysięgał
I powtarzał z siłą
„To nie powtórzy się już”
No przecież nie jestem
„Ta pierwsza naiwna”
Więc czemu w twoje kłamstwa
Nadal wierzyć chcę
Po latach jednak staje się dziwne
Że za każdym razem
Przygarniam cię