Poezja końców świata
Ile przepłakałam, ile razy pokochałam,
Ile straciłam i ile zyskałam.
Jak bardzo zwlekałam,
Dziś dostrzegam, że pisałam,
Jednocześnie wciąż się ze sobą mijałam.
Nie wiedząc gdzie w walce o sprawność i zdrowie jest moja skrzynia skarbów,
Okazał się nią być człowiek pełen czarujących niuansów,
Zakorzenionych w najpiękniejszej duszy, jaką przyszło mi ujrzeć.
Z wszystkich rozsianych czarnych kawałków kochać i zrozumieć, że każdy kamień z mojego własnego końca,
W końcu się wydostał, tworząc, nasz pierwszy wspólny obraz na rodzinnych zdjęciach.
V.