Ostatnie chwile Norwida
Dla bezdomnych i biednych
Ostatnią kreślę kreskę - rysunku
I ostatnią kropkę na kartce.
Siostra mnie woła zakonna:
,,Proszę Pana!" - bez miłości
Bo miłość - jest wonna, niesie zapach
A ja śmierdzę, jak rozkładające się kości.
Ogień z cicha przygasa, ciemność -
Ogarnia ten pokój
A ja jeszcze śnię: widzę fortepian Chopina
I namiot, gdzie z Bogiem widziano Mojżesza.
Czuję jak mnie smutek ogarnia
Lecz nie chodzi o mój los, bo to mało
Tęskno mi, tęskno mi Panie
Do ziemi ojczystej.
Czy ją ujrzę kiedy jeszcze - myśl przebiega
Wtem - czuję dreszcze - na moich członkach
Czy to dreszcz smutku, zazdrości?
Nie... To z miłości.
Dłoń chwyta dłoń, ciało spotyka ciało
Ona przyszła - czy jej cierpienia mało?
Kochana i droga Pani - Śmierć
Tylem Cię czekał.
Lecz nim mnie weźmiesz - pozwól mi kropkę postawić
Za ojczyzną jeszcze raz - zatęsknić
Kreskę - po papierze przeciągnąć
Oh, nie pozwolisz?
Więc oto nadszedł czas, by...
Odejść.
Wielcy skazani są na samotność, by w niej...
Pozostać.