By zmartwychwstać
Natchnij swą prawdą moje pośladki,
potem rozepnij mnie z cielesności.
Żądze niech w kosmos ulecą z klatki
i wrócą do ciał naszych boskości.
Zatańczmy z wiatrem nadzy pośród chmur,
zróbmy raz seks na gołym Księżycu,
na drugiej stronie każdej z czarnych dziur,
w ramionach Boga Wszelkiego Bytu.
Pod wodospadem razem siądźmy też,
strumieniom wody pozwólmy pieścić,
niech w rzekach każda ryba o tym wie,
że zmartwychwstanie tak można wieścić.
Witold Tylkowski