Astry
nie zahacz o mój gniew.
Jak śmiałeś mnie zdradzić?
Oto nadchodzę,
ubrana w suknię,
odbierającą ci dech.
To lęk,
czy pożądanie?
Szponami drę ametyst astrów,
gdy w szale polowania,
śledzę swą ofiarę,
której woń drażni me nozdrza.
Uciekasz, potykając się,
kończyny drżą ci, skarbie.
To lęk,
czy pożądanie?
Nie daję ci wytchnienia,
zmuszam do ucieczki.
Schronienia nie znajdziesz,
podążę za tobą wszędzie.
Patrzysz na mnie wielkimi oczami
To lęk,
czy pożądanie?