Spacer
istne lato babie jesienią przyodziane
woalem nadziei wiary szczęścia.
Niebo szafirowe bez żadnej chmurki
beztrosko kąpie się w brązie czerwieni
i w odcieniach żółci wokół rozsypanych.
Spacerujemy aleją dębów i buków opasłych
w splocie dłoni na wieczność i w pocałunkach
które co jakiś czas rozpieszczają usta.
Złote promienie i liście różnych kolorów
spadają nam z wdziękiem na głowy
powodując zadumę też rozmarzenie.
Nasyceni barwami oraz głębokim oddechem
spokój drzew kolorystykę liściastego lasu
schowaliśmy w kieszeniach na jutro.
Z nowymi siłami pijemy herbatkę
z miodem lipowym malinami i cytryną
zajadając pyszny placek ze śliwkami
w ramionach miłosnego domu.