Po mieście
W zaułki, gdzie kamieniczki!
Po łbach kocich, ławkach, chodniku,
po skwerach i po trawniku.
Przez liście szurajmy słoniowo,
przez ziemię - rozkopaną na nowo!
I chodnik niech mknie pod podeszwami,
któż odważy się zadrzeć z nami?
Poetami – lekkoduchami
z rozwianymi rymami,
o głowach pełnych obłoków,
strof, fikołków, wyskoków.
Razem, przyjaciele, na rynek,
wśród ludzi i katarynek,
na pomnik wielkiego wieszcza,
który właśnie wywrzeszczał,
że zaczęła się wiosna!