Starzec
Zmęczony starzec szedł raz drogą
I przysiadł sobie na kamieniu.
Zatrzymał się, bo coś miał z nogą,
I siedział tak przez chwilę w cieniu.
Pot otarł z czoła, spojrzał w niebo,
Wsparty o laskę ruszył w drogę.
Stanąłem obok, pytam jego,
- Czy jakoś pomóc może mogę?
Szliśmy tak dalej lekkim krokiem
Ja i ten człowiek z siwą brodą
Szedł jakby kroczył z samym Bogiem,
Jak gdyby w ogóle nie był sobą.
- Młody człowieku, będziesz w niebie.
Tak bardzo drogą się zmęczyłem,
A Pan mi zesłał tutaj Ciebie.
- Ja, tędy tylko przechodziłem.
18-11-2022