Maskowanie
Byłem w sklepie na zakupach,
Żwawy duch dziś we mnie upadł.
Jak zwykle ostrożny byłem,
Lecz czy się nie zaraziłem?
Przepisowo twarz maskuję,
Odległości respektuję.
Wybrałem, co kupić miałem,
Lecz o świecy zapomniałem.
W drogeryjnym szukam świecy,
Ktoś mi prawie wlazł na plecy.
Na krok mnie nie odstępuje,
Jego bliski oddech czuję.
Więc odpór gadzinie dałem,
Prawie minutę kaszlałem.
Tego facet nie wytrzymał,
Trzy metry się za mną trzymał.
Gdy do domu powróciłem,
Plan bezpieczny obmyśliłem,
Biały ręcznik w szafie miałem,
Farbą 2m zmalowałem.
Gdy do sklepu się wynoszę,
Na plecach ten ręcznik noszę.
Zgrabnie go przymocowuję,
Bezpiecznym się teraz czuję.