Podkasana miłość
O! Znów się nawias gdzieś zapodział.
Żeglowanie wśród torfów to prosta droga.
Nicie pajęcze wiatr trochę pokąsał,
w zaimkach się znajdą nim minie dziewiąta.
Poszum Łyny wzniosłe pinakle poplątał,
kruchość doświadczyć, iść wprost do piekła.
Podkasaną miłość ktoś wrzosom zacerował,
pokusy zostawił, a ich moc bezgrzeszna.
Jarzębina swatka w kuszących tonacjach,
zatracę się tęczom a one takie migotliwe.
Kaskadą zdumień i dreszcze w otchłaniach.
Aksjomatem deszcz wśród piasku opłotach.
Ten pejzaż z daleka wygląda jak znicz,
w wersji kieszonkowej jest niczym kicz.