zmienność
po własnych ścieżkach szedłem codziennie
wsłuchany w drgania wszystkich nut świata
lecz gwiazd plejady grały beze mnie
bo im nie mogłem do serc kołatać
nie przekręcałem zamków w drzwiach domu
czując że na mnie nie czyha złodziej
i przy ognisku śpiewałem komuś
teraz w tę chwilę wspomnień znów wchodzę
nie umiem przecież zawrócić czasu
lecz świadomością cofam obecność
do budowania zamków na piasku
bo tylko rozpad ma w sobie pewność
nie da się spisać słowami życia
mrugnąć do każdej gwiazdy na niebie
lecz pod tym swojskim brzuchem Księżyca
mogę iść naprzód w to czego nie wiem
Witold Tylkowski