Leśna opowieść
Skończył, pomyślał: rozejrzy się w trawie.
Wnet stanął jak wryty w pół kroku, po drodze -
O tam, latający talerz na jednej nodze!
Facet światowy: rzec oświecony,
na University of YouTube starannie kształcony.
Od razu skumał - toż skarb nie byle jaki!
Do domu zabrał, chce zrobić afrodyzjaki.
Z tajnego przepisu z Google eliksir uwarzył,
zażył, na kanapie przysiadł i się rozmarzył.
Nie minęły nawet, może ze trzy kwadranse -
już trochę się znudził, ale jeszcze da szansę.
Wtem w zamku zgrzyt - drzwi na oścież otworem.
Zakwilił cicho, stając oko w oko z potworem.
Ogromnie zdziwiony, zupełnie nieprzygotowany
na wizytę z piekieł, choć zaabsorbowany.
Szatan z mamusią niezrozumiale poburczał,
poszedł do kuchni, rósł i się skurczał.
I tak wieczór minął - przygód było bez liku.
Tylko skąd ten list od kosmitów: "Ty alkoholiku!"
