O Pych i Prochu, Czyli Satyra o Nieudacznikach i Opium dla Mas
W mrocznych zaułkach społeczeństwa, gdzie słońce zagląda rzadko, a nadzieja zdaje się być mitem, żyją sobie dziwne istoty. Nazywają się nieudacznikami. Nie, nie mylcie ich z pechowcami – ci przynajmniej próbują. Nieudacznicy są mistrzami sztuki ‘nicnierobienia’. Ich życiorysy to kroniki porażek, a CV wygląda jak pożegnanie z cywilizacją.
Jędruś, lat czterdzieści..., po raz kolejny próbuje założyć firmę. Tym razem będzie to hodowla motyli. Ma wizję: motyle miałyby produkować jedwab. Problem w tym, że Jędruś nie wie, jak odróżnić gąsienicę od chrabąszcza. Ale wizja jest!
Jola, lat trzydzieści i dziewięć, właśnie skończyła kurs ‘Jak zostać influencerem’. Jej profil na Instagramie obserwuje dwanaście osób (w tym babcia i kolega z podstawówki). Publikuje zdjęcia śniadań, które sama przygotowuje (gotowe płatki z mlekiem, bo na więcej nie starcza czasu). Z determinacją godną lepszej sprawy, Jola czeka na przełom.
I tak dalej, i tak dalej. Nieudacznicy to wspaniała, choć nieświadoma, parada absurdów. Mają swoje rytuały: narzekanie na rząd, oglądanie talk-showów, w których celebryci mówią o swoich problemach (żeby poczuć się lepiej, oczywiście).
A gdzie w tym wszystkim opium dla mas? To już bardziej subtelna sprawa. W dzisiejszych czasach opium przyjmuje różne formy:
Portale społecznościowe: Idealne miejsce do wylewania frustracji, udawania sukcesu i porównywania się z ulepszonymi wersjami rzeczywistości. Scrollowanie to nowa modlitwa.
Telewizja: Serial o lekarzach, którzy ratują ludzi, serial o prawnikach, którzy wygrywają sprawy, reality show o bogatych i pięknych. Idealna ucieczka od własnego, szarego życia.
Polityka: Politycy obiecują gruszki na wierzbie, a wyborcy łykają wszystko jak pelikany. Potem jest narzekanie, ale to już inna para kaloszy (i kolejna dawka opium).
Fast food: Szybki, tani i uzależniający. Jak życie w pigułce.
Kościół: Dla wielu, Kościół stanowi oazę spokoju, pocieszenia i nadziei w chaotycznym świecie. Kazania obiecują nagrodę w życiu pozagrobowym, a rytuały dają poczucie przynależności i sensu. Choć wiara może być źródłem siły, dla niektórych staje się ucieczką od odpowiedzialności za własne życie. Pokuta za grzechy zastępuje działanie, modlitwa zwalnia z wysiłku. W skrajnych przypadkach, Kościół może stać się schronieniem przed rzeczywistością, gdzie problemy są ‘oddawane Bogu’, a rozwój osobisty schodzi na dalszy plan.
Nieudacznicy, w swej naiwności, chętnie korzystają z tych ‘dobrodziejstw’. Wchodzą w błędne koło: rozczarowanie – ucieczka w opium (w tym Kościół) – większe rozczarowanie. I tak w kółko, aż do emerytury, na której (co ciekawe) narzekają na brak zajęcia.
Czy jest na to lekarstwo? Może. Ale żeby je znaleźć, trzeba by najpierw odkleić się od ekranów, przestać szukać pocieszenia wyłącznie w rytuałach i wyjść z ciemnych zaułków własnego ego. To trudne, prawda? Zatem... następny odcinek serialu? Niedzielna msza? Ktoś tu ma nowy post na Instagramie! I tak koło się zamyka. A nieudacznicy? Cóż, zawsze będą, bo w sumie... po co się wysilać? Opium czeka.
~ Pióro Amora ~
© I.VII.MMXXV