na obrazach muncha mamy krew...
mamy krew wytartą z podłogi
papierem toaletowym
duża maluje usta
spory okaz ryby morskiej rumieni się i skwierczy w oleju
na płocie kogut pije już od rana
taki nasz skowronek ze skrzydłami w kieszeniach
ptactwo to tylko symbol
którym wypełnia się chudą o tej prze roku wyobraźnię
wszystko dookoła jest jak
stara podłoga nasączona woskiem
błyszcząca dopiero co obstalowana w wiekowym oknie szyba
albo wzrastające przy piecu ciasto
rozmawiamy przez rurkę po papierowych ręcznikach
kłócimy się chwilę o buty i listy
jakieś drobne spóźnienie dziewczynę z autobusu
o kierownicę w samochodzie
do południa szukam soku
relacji w starej gazecie
talerzy
i ścierki którą wycierasz talerze
wieczorem na podłodze
schowani pod ciężkim rodzinnym stołem
jesteśmy mnóstwem przeciwności
plecy rani ta sama szorstka deska
która kiedyś była skórą drzewa
oslo 01.06.21
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
"wszystko dookoła jest jak
stara podłoga nasączona woskiem
błyszcząca dopiero co obstalowana w
wiekowym oknie szyba
albo wzrastające przy piecu ciasto
rozmawiamy przez rurkę po
papierowych ręcznikach"
Dla mnie to tragizm ludzkiego życia, monotonii, powtarzalności codzienności aż do całkowitej destrukcji wszystkiego co kiedyś było sensem życia. Czuję okrutną pustkę ale i krzyk, by zwrócić uwagę na to co istotne, na życie, nie to co wokół niego zakłóca małostkowo jego sens, a sensem jest miłość...
Pozdrawiam ciepło finchu - Bezka :))🦋🦋🦋
Swego czasu podjęłam się opisania niektórych prac Różalskiego
podchodzą bliżej
całą watahą skudłaconych sierści
świdrując popielatym wzrokiem
w oddali pochylone drzewa
szumią żałosną kołysankę
Lulila ...
jakby nie mogły znieść myśli
że o świcie zerwała ze smyczy pragnienia
stoi prawie naga przed wami
na zmarzniętym kawałku miedzy
nęcąc krwistą zapaską
tylko biały szron chłodzi rozgrzane ciało
liche kołki z owiniętym drutem
nie zatrzymają dzikich żądz
Lulila
Lulila
mgła pięknie współgra z jasną skóra dziewczyny
mlecznobiałą smugą układa się na równych połaciach paśnika
.Nie Górski a Góra, o którym pisałeś. Przepraszam, takie są skutki pisania w autobusie. Pozdro
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności