Limeryki z mej fabryki 10
Nie chciała myć się Danka z Morąga,
gdyż to skromności niby urąga.
Choć mama na nią krzyczała,
tylko gardła ból zyskała
i wciąż ją stawiać musi w przeciągach.
Uwielbiał śliwki Marceli z Piły,
tak że mu w nocy się one śniły,
iż jadł je do spółki z Hanką,
i popijał cud maślanką.
Sny nagłym praniem mu się kończyły.
Chodzi do Ani Jan z miasta Grójec,
a ją wciąż głowy ból atakuje.
Lecz kiedy Roch sie nawinie,
ból przechodzi w mig dziewczynie.
Pewnie tak sprawnie różdżką czaruje.