X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

scheda (2/5)

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2023-12-14 12:19
Dzisiaj była paskudna noc. Przyszedł do mnie Maciek, bo miał koszmary. W sumie to się nie dziwię, bo jemu przypadła najcięższa faza życia z ojcem pijakiem. Opowiedziałam mu nieprawdopodobnie naiwną bajkę, przytuliłam i zasnęliśmy. Sypiam dosyć lekko, każdy szelest potrafi mnie wybudzić. Nagle czuję dziwne ciepło. Cholera! Maciek podczas snu zsiusiał się do łóżka. Kiedy coś mocniej przeżywa, to zaraz odbija się to jego psychice. Obudziłam go delikatnie, bez rabanu. Zdjęłam mokrą piżamkę, okryłam go kocem i posadziłam na fotelu. Zmieniłam pościel, rozłożyłam cztery grube, kąpielowe ręczniki, żeby nie przesiąkało mi znowu prześcieradło.

Pogłaskałam go po głowie i ponownie ululałam. Zasypiając mruknął: "kocham cię mamo".

Nie mogłam już zasnąć. Miałam prawdziwy mętlik w głowie. Teraz dopiero widzę jak ogromną traumę zgotowałam dzieciom, przez to, że na czas nie podjęłam rozsądnej decyzji. Robertowi i tak nic nie było w stanie pomóc, zbyt szczelnie wsiąkał w pijackie towarzystwo, a ja od dawna nie byłam kobietą, którą szanował. Ostatnie trzy lata z nim - to była totalna walka o przetrwanie. Wynosił z domu co się dało, sprzedawał, pił i od czasu do czasu wracał. Stracił pracę, co niby jeszcze bardziej go zniechęciło do walki o rodzinę i siebie. A tak naprawdę, on chyba nie spodziewał się takiej dorosłości, zabawa w rodzinę to karkołomne akrobacje do wyzbycia się własnego egoizmu. Powoli dla dzieci rezygnujesz ze wszystkiego, spokoju, zdrowia, itd. Ciągle coś się dzieje, nawet wtedy, kiedy pragniesz chociażby godziny ciszy i spokoju.

Pamiętam wrześniowe popołudnie, kiedy to w skromnej białej sukience, patrząc na niego jak na największy cud i dar, recytowałam z pełnym przekonaniem przysięgę małżeńską. Za nami pół kościoła świadków, że zobowiązaliśmy się być ze sobą na dobre i na złe, tworząc nierozerwalny węzeł sakramentu. Patrząc na obraz Jezusa, nie mogłam uwierzyć, że właśnie mnie spotkało takie szczęście. To była prawdziwa magia. Samo wesele już mniej, bo sporo wujków dało sobie nieźle w palnik, i jak to w każdej rodzinie, były krótkie spięcia.

*

Lubię soboty. Wtedy jest mniej kłótni z dzieciakami o naukę. Mogę z nimi porozmawiać i dać im odrobinę energii. Nie zauważyłam u nich szczególnej tęsknoty za Robertem. Raczej określiłabym to jako ulgę. Większy komfort psychiczny, zwłaszcza dla Zosi, która przezywała jego przesiadywanie na osiedlowym murku z innymi pijaczkami, a dzieciaki z klasy dawały jej odczuć, że jest z patologicznej rodzinny, koleżanki sukcesywnie odstawiały ją w kąt. Zresztą, o ile z którąś była bliżej związana emocjonalnie w grę wchodziły tylko domowe odwiedziny w ich domach. Nasz dom był osadzony na minie. Zawsze mógł wrócić wypity i niezadowolony Robert.

Wszystkie płaszczyzny zarówno mojego życia jak i dzieci były zdominowane przez jego nałóg, ciągnął nas ze sobą na dno. Wiele razy wbrew sobie i ostatnich resztek wstydu musiałam pożyczać pieniądze od sąsiadek na chleb. Nauczyłam się zawsze jakieś drobne sprytnie ukrywać, żeby nie przepił wszystkiego, np. w bucie. Jakie to było absurdalne. A jednocześnie konieczne, by przetrwać…

*

Zaparzyłam sobie kawę, Maciek jeszcze śpi. Janek też. Słyszę jak Zosia w swoim pokoju trzaska drzwiczkami szafki, pewnie znowu jest zdenerwowana, bo nie ma się w co ubrać. Po chwili przysiadła się do mnie.
Jest taka smutna... Nie ma w niej tej iskry nastolatki, buntu, szaleństwa. Patrzę na nią jak na zoraną życiem kobietę, taką samą jak ja.

- Mamo, dlaczego jesteś taka smutna? – zapytała znienacka.

- E tam… Zamyśliłam się tylko – skłamałam.

- Maciek znowu się posikał? Słyszałam jak w nocy chodziłaś…

-Tak, to pewnie przez tę wizytę na cmentarzu. – Próbowałam się tłumaczyć, a ciężar winy dociskał mnie coraz silniej.

- Wiesz, ja nigdy, przenigdy nie wyjdę za mąż! - Stanowczo się zarzekała. Jaka ona jest jeszcze naiwna – pomyślałam.

- Dlaczego Zosiu? To, że ja tak, a nie inaczej wybrałam, nie znaczy, że i twoje życie będzie tak wyglądało. Jesteś mądrą dziewczyną. – Starałam się dodać jej otuchy.

- A ty? Dlaczego wybrałaś ojca? – Zosia z wyrzutem zapytała.

- Mogłabym ci odpowiedzieć, że jak dorośniesz to zrozumiesz, ale nie chcę. Traktuję cię poważnie. Ludzie pod wpływem różnych zdarzeń w życiu po prostu się zmieniają. Kiedy masz naście lat i zakochujesz się ogromną miłością, przecież nie masz pojęcia jak ty się zmienisz przez dekadę, a co dopiero drugi człowiek, który wywodzi się tak naprawdę z nieznanej ci rodziny. Wiesz jak wyglądają spotkania w narzeczeństwie, wszystkie kanty się prostuje… Widzisz, co chcesz widzieć. Pokazujesz, co chcesz pokazać. Małżeństwo wszystko weryfikuje, a do tego ciągle dochodzą różne niezależne od ciebie zrządzenia losu, czasami same złe. Tak jak to spotkało mnie i tatę. Kiedy się poznaliśmy miałam siedemnaście lat i pstro w głowie, nie słuchałam rodziców, wydawało mi się, że znam życie wystarczająco dobrze. Dzisiaj widzę, wiem, że to był bardzo idealistyczny świat, całkowicie oderwany od realnej egzystencji… A tam…- Przerwałam, bo już czułam dogłębny smutek.
– Lepiej zrób sobie kanapkę, jesteś taka chuda!

- Jak ty to wszystko wytrzymałaś, mamo? – zapytała wzruszona.

- Zosiu, tak samo jak wy…

*

To był przełomowy moment w moim życiu. Moje oczy, czy chciałam, czy nie ,widziały w końcu całokształt własnego tchórzostwa. To nie było jedynie cierpienie psychiczne i fizycznie, tym ubabrałam na zawsze i swoje dzieci. Dobrze, że mogę płakać. Kiedyś, gdy uzbieram rzekę łez, odkupię czas dzieciaków, by nauczyć je, że są naprawdę wartościowymi ludźmi, a choroba ojca, była chorobą śmiertelną.

Ci co nie chcą mieć szansy na lepsze dni i nadziei, już nigdy więcej nie będą mieli wstępu do mojego życia.
Zaczynam nowy rozdział. Rozdział, pt. „lepsze jutro”. Kropka.

autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
17 razy
Treść

6
10
5
7
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
7
5
10
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Proste Słowa
Proste Słowa
2023-12-16
Alkoholizm znam od podszewki, sam bylem niegdyś alkoholikiem.
Stare dzieje, obecnie od ponad dwudziestu lat w całkowitej abstynencji.
Wiem jakie spustoszenie czyni, nie tylko w organizmie, ale wobec najbliższych.
Cudem wyszedłem z tego nałogu, a powodem były długi, zresztą dość liczne, skończyła się kasa, picia nie było. Trzeba było wszystko na długi, była nauczka...

Świetnie Gosiu opisujesz, widać dar spostrzegania, super, tak trzymaj. :)


bez definicji
2023-12-16
Cieszę się bardzo z Twojego sukcesu w uwolnieniu się i GRATULUJĘ! Trzymaj tak już zawsze życie w garści.

Z racji tego, że bardzo lubię ludzi, to ich obserwacja dla mnie jest cenną nauką. Dziękuję za docenienie prozy.
Serdeczności Lwie!

Marek Żak
Marek Żak
2023-12-15
Super tekst, a te uwagi o życiu i małżeństwie niestety bardzo trafne. Mogło być gorzej, bo sporo seryjnych dokumentów pt. Krwawe rozstania, czy Kocha, lubi, morduje.
Ludzie się zmieniają, ale niestety rzadko na korzyść, więc w temacie małżeństwa zmieniłem zdanie o 180 stopni. Dobre się zdarzają, tak jak wygrane w kasynie.
Pozdrawiam i powtórzę, co napisałem. Świetny, mądry tekst.


bez definicji
2023-12-16
Kłaniam się Marku i pięknie Ci dziękuję za uznanie.

naskraju*<sup>(*)</sup>
naskraju*(*)
2023-12-15
Życie, to nieodgadniona powieść. Niedokończona rapsodia. Zauroczenie i zapatrzenie się w młodości bywa przeważnie złudzeniem. Miłość przychodzi z czasem i dojrzewa w nas powoli. Czasem nie myli się i dostajemy to, co oczekiwaliśmy w zauroczeniu. A czasem dostajemy w twarz od niej. Najgorsze jest trwanie w takiej toksycznej miłości i czekanie, że coś, ktoś odmieni, zmieni bieg. Bohaterka z czasem pogodziła się z chorobą alkoholową swojego męża i nie potrafiła, nie chciała a może po prostu nie umiała. Najgorsza jest bezradność i w jakiś stopniu stereotypy tkwiące w kobietach... przysięga. Robert też pewnie był odosobniony w tej chorobie i pewnie też zobojętniał. Gdybanie nic tutaj nie wniesie. Teraz trzeba iść do przodu i zająć się dziećmi, ich stanem psychicznym. Bo jak wiemy rodzice mimo swoich niedoskonałości są nadal kochane przez dzieci. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn w domu biednym, ale bogatym w miłość. I to jest podwalina do budowania mocnej rodziny. Rozmowa między matką, a córką jest tego dowodem. Zosia za szybko wydoroślała, ale w jakiej dojrzałej odsłonie?

Pozdrawiam


bez definicji
2023-12-16
Bardzo dziękuję za wspaniały i wnikliwy komentarz.

Serdeczności ogromne dla Ciebie Ulu :))

Kropla47
Kropla47
2023-12-15
Rozumiem bo poznałam...trzeba wejść w cudze buty by zrozumieć. Pozdrawiam świetna proza!


bez definicji
2023-12-15
Kłaniam się nisko Kochana Kropelko!
Dziękuję za czytanie :)

ajw
ajw
2023-12-14
Alkoholizm to plaga naszego społeczeństwa i choć większość się do niego nie przyznaje, uważając ze kontroluje sytuację, to tak naprawdę dzień po dniu zabija swoich bliskich. Na Netflixie pojawił się świetny film ze znakomitym Arkadiuszem Jakubikiem w roli głównej, który świetnie pokazuje mechanizmy tak charakterystyczne dla osób uzależnionych oraz to jak ta choroba wpływa na rodzinę. Polecam
A Twój tekst świetny i czekam na ciąg dalszy.


ajw
2023-12-15
ASie, obejrzałam "Cztery dobre dni". Bardzo prawdziwy. Dziękuję.

bez definicji
2023-12-15
💖💖💖

ajw
2023-12-15
Dokładnie tak. Jeśli ludzie się naprawdę kochają potrafią pomóc (nie pomagając), potrafią odrzucić, ale po to, by potem razem przez to przejść, bo to jest choroba i trzeba ją leczyć . A żeby chory to zrozumiał trzeba zacząć od SIEBIE. Od terapii dla żon, mężów i dzieci alkoholików. Jak w samolocie. Najpierw nałożyć maskę sobie.

bez definicji
2023-12-15
Iwonko, ja napisałam ogólnie, a wiadomo, że każda sytuacja jest indywidualna i różna, jak i siła uczucia pomiędzy takim związkiem.
Pozdrawiam z wyrazami szacunku - Gocha :)

ajw
2023-12-14
Ja jestem innego zdania, bo sama jestem żoną niepijącego alkoholika. Nie rozwiodłam się, nie czekałam na śmierć, tylko działałam. Poszłam na terapię dla osób współuzależnionych i robiłam wszystko, by zmniejszyć mu komfort picia. Nauczyłam się stawiać granice i być konsekwentna. Dzisiaj mam normalnego i kochającego męża, wdzięcznego za to, ze nie pozwoliłam mu umrzeć. Nie wiem jak długo, bo wiadomo, ze choroba zawsze może wrócić, ale terapia nauczyła mnie jak sobie z tym radzić.

bez definicji
2023-12-14
Asie, ja polecam " Cztery noce z Anną" - magia :)

AS***
2023-12-14
poprawka: "Cztery dobre dni";

AS***
2023-12-14
może nie w temacie alkoholizmu ale w temacie uzależnień
z czystym sumieniem mogę Wam polecić film "Cztery dni";
pozdrowienia :)

bez definicji
2023-12-14
Przyznam, ze filmu nie oglądałam. Natomiast temat znam doskonale z opowiadań moich znajomych, a i w mojej rodzinie niejedna ciocia zna ten problem od podszewki. Faktem jest, że obecnie nikt już nawet nie potrafi wczuć się w rolę kobiety, która meczy się z takim osobnikiem i jest zdana sama na siebie, co mnie szczególnie boli. Kiedy do takiej sytuacji są włączane dzieci, to już kosmos bezradności. Zawsze i wszędzie należy wspierać w każdy sposób takie rodziny i namawiać do odejścia.
Pozdrawiam Iwono i dziękuję za czytanie oraz refleksję - Gocha.

ajw
2023-12-14
Zapomniałam podać tytułu: "Informacja zwrotna" :)

Elżbieta
Elżbieta
2023-12-14
Temat rzeczywiście, trudny, rozwiązałaś go Gosiu z wielką kulturą i znajomością problemu! Z pewnością przedłużanie takiej sytuacji I ukrwienie w związku, jest złe dla rodziny, z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę aspekt emocjonalny sytuacji! Rozwiązenie jakim jest śmierć alkoholika wydaje się być najlepszym, w realu nie raz nie ma długo takiego rozwiązania i to są tragedie większe od śmierci!


bez definicji
2023-12-14
Tak jest Elu, doskonale czujesz tekst. Tutaj śmierć alkoholika jest zbawienna, niestety większość z nich zanim dokończy swego żywota zdąży "zeżreć" żonę i wykończyć psychicznie własne dzieci, już nie wspomnę o krzywdach fizycznych i moralnych. Stąd mój stanowczy protest, przeciwko przysięgom małżeńskim i karaniem "rozwodniczek" brakiem dostępu do np. spowiedzi w kościele, który dla wielu bywa jedynym domem. To szeroki problem i wciąż nie rozwiązany przez naszą większościową kulturę. Polak zawsze jest skory do oceniania innych, przez pryzmat własnego życia. Ja skłaniam się bardziej ku treści : żyj i daj żyć innym, nie oceniaj nie mając pojęcia o drugim człowieku.
Pozdrawiam Kochana Przyjaciółko - Gocha.

Elżbieta
2023-12-14
" tkwienie"

Elżbieta
2023-12-14
Poleciało i nie zdążyłam napisać, że bardzo cenię ten tekst!
Serdeczności, Gosiu :))⭐😘❤

Prostaczek
Prostaczek
2023-12-14
Wytoczyłaś Gosiu ciężki i wielki walec emocjonalny, z taką jednak gracją, że ani przez moment nie przekroczyłaś granicy kiczu. Opowiadania, to moja ulubiona forma literacka, więc jeżeli kiedyś zdecydujesz się wydać swój zbiór, a myślę, że powinnaś, to chętnie po niego sięgnę. Masz dar obserwacji codzienności i umiejętność przelewania tego na papier. Nie zmarnuj tego proszę. Komplet gwiazdek oczywiście, ale na tym poziomie pisania, nie ma to już w zasadzie znaczenia. Pozdrawiam serdecznie.
PS. Ocena i komentarz za dwie części.


bez definicji
2023-12-14
Drogi Prostaczku - jesteś niezwykłym człowiekiem, o czym świadczy chociażby wybór przez Ciebie nicku. Masz ogromny dystans do siebie, co nie ukrywam, bardzo cenię, ale bardziej Twoją osobowość. Doceniam również Twoją ogromną wrażliwość społeczną. To prawda, od zawsze uwielbiam obserwować zachowania ludzkie i sposoby rozwiązywania problemów. Nie zawsze wyłapię wszystko, ale staram się bardzo.

Co do opowiadania, to temat od dawna znany w naszym społeczeństwie i pięknie przemilczany, bo niekomfortowy, ale takie toczy się w większości polskich rodzin życie. Moim celem jest pokazanie, że nie ma sytuacji bez wyjścia, że dobro najsłabszych, jest priorytetem, a oceny społeczne nic nie znaczą, wobec tego jak bardzo alkoholicy degradują poczucie wartości całych swoich rodzin, gdzie oni sami mają wszystko i wszystkich gdzieś. To jest choroba psychiczna, którą bezwzględnie należy leczyć i szczególną troską otaczać ich rodziny.
Na tym zakończę, bo jestem pewna, że Twoja empatia i wiedza doskonale moją ciszę zapełnią.
Zaszczyt dla mnie, że chcesz, czytasz i zostawiasz komentarz.
Serdeczności dla Ciebie z całego mojego serca - Gocha.

rzabaprzezrz
rzabaprzezrz
2023-12-14
Trudny temat wzięłaś na warsztat i się z nim mierzysz w odwadze i bezpośredniości, podziwiam i zazdroszczę, Bardzo dobrze masz to wszystko przemyślane i poukładane. Świetny tekst! Pozdrawiam ciepło:)


bez definicji
2023-12-14
Kochana rzabko, dla mnie nie ma tematów tabu. Myślę, że należy głośno wykrzyczeć o cierpieniu wielu polskich i nie tylko kobiet, zazwyczaj piszę fantasy, jednak w prozie obyczajowej, nie ma dla mnie przeproś. Nie ma miejsca na zamiatanie pod dywan życia wielu rodzin z problemem alkoholowym, czym większa świadomość, tym lepiej.
Pozdrawiam Kochana mocno - Gocha.

samisen
samisen
2023-12-14
Niesamowite....
To jest każdym dniem życia...
Którego nam brakuje...
K...C...B...


bez definicji
2023-12-14
Domyślam się. Nawet przeczuwam, kto jest adresatką :)) Niech Cię szczęście nie opuszcza Jarku.

samisen
2023-12-14
przepraszam.... miałem na myśli inną osobę

Waldi1
Waldi1
2023-12-14
zawsze wierzę w lepsze jutro ... ale to daleka droga ... pozdrawiam serdecznie ...


bez definicji
2023-12-14
Tak Waldi. Nadzieja musi być i wiara w siebie i dobrą przyszłość, bo to podstawa. Ochrona najsłabszych, czyli dzieci musi byś bezwarunkowa.
Pozdrawiam ciepło - Gocha.

MadziaLena
MadziaLena
2023-12-14
Poruszająco, wzruszająco, motywująco...
Każde dziedzictwo buduje przyszłość więc jak najbardziej należy zapominać o poczuciu krzywdy i poczuciu "bycia gorszym" a bazować na tym, co dobre - żyję, uśmiecham się, daję radę, potrafię to i to i tamto... To, co było, jest elementem mojej historii, ale mnie nie definiuje.
Pozdrawiam i ślę komplet gwiazdek :)


bez definicji
2023-12-14
Dokładnie Madziu. Życie to ciągła zmienna, nie skała nie do ruszenia. Czasami trzeba działać wbrew wszystkim, by ratować dzieci i siebie przed totalną destrukcją nieuleczalnie chorej osoby.
Można żyć na dobre i na złe, kiedy obie te strony w miarę się równoważą, natomiast nie da się żyć i udawać rodziny, kiedy wszystko się sypie, przez tego, który jest tylko zakałą, a nie filarem rodziny.
Pozdrawiam z ukłonem - Gocha.

Motylek78
Motylek78
2023-12-14
Świetne
I oby bohaterce się udało „lepsze jutro”
Pozdrawiam serdecznie 🦋


bez definicji
2023-12-14
Musi się udać, nie ma innej opcji, bo gorzej już być nie może.
Pozdrawiam Motylku.

Bożena Joanna
Bożena Joanna
2023-12-14
Miłość i wielkie rozczarowanie. Jak trudno odczytać przyszłość, gdy jest się młodą i zakochaną dziewczyną.
Smutny obrazek


bez definicji
2023-12-14
Dokładnie, i tutaj jest miejsce na poważne pytanie, czy przysięga małżeńska zobowiązuje na pozwolenie w społeczeństwie na degradację życia kobiety i dzieci przez nałóg tego, który zobowiązuje się dbać o rodzinę?
Pozdrawiam ciepło Grażynko - Gocha.

tańcząca z wiatrem
Doskonała proza, poruszająca i życiowa,
pomimo że poruszą traumatyczne historie, to jednak
jest w niej na końcu optymizm, pokazuje, że
peelka jest silna i nie pozwoli na to, by w przyszłości ktoś
niszczył jej życie i jej dzieci, wie, co jest w życiu ważne,
wie, że niestety każdy popełnia błędy, czasem
można źle ulokować uczucia, a później to się mści na nas samych,
ale skąd można wszystko przewidzieć?
Niestety, nie można, czasem ktoś wydaje się
super i nawet taki na początku jest,
a później proza życia weryfikuje
pewne rzeczy niestety nie zawsze pozytywnie,
ale może wszystko jest po coś, choćby
po to, by wyciągać życiowe lekcje, mimo, że są one bolesne?
Pozdrawiam serdecznie i ciepło,
Gosieńko, przesyłam uściski na dobry dzień.


tańcząca z wiatrem
Absolutnie mnie nie uraziłaś, niby czemu?
Ja też nie napisałam komentarza, aby Ciebie urazić,
Gosiu.
Raz jeszcze pozdrawiam Cię serdecznie,
moja ulubiona Poetko :)

bez definicji
2023-12-14
Grażynko, nie było moim zamiarem Cię urazić. Jeśli to uczyniłam - wybacz mi proszę, wiesz że odbiór jest indywidualny, a Ciebie bardzo sobie cenię.

tańcząca z wiatrem
To dobrze, jeśli odczyt jest taki, jakiego Autor/ka
sobie życzy.
Miłego wieczoru Gosiu życzę,
serdeczności przesyłam.

bez definicji
2023-12-14
Odczytałaś tę część bezbłędnie Grażynko. Nie dziwi mnie to, ponieważ na tym portalu wg moich obserwacji jesteś niezwykle empatyczną Poetką.
Pozdrawiam z ogromem pozytywnych uczuć - Gocha.

klaks
klaks
2023-12-14
Świetny tekst, wzruszający. Zakończenie rewelacyjne, tego trzeba się trzymać, zwłaszcza ci co przeszli traumę z toksykami, jak twoja bohaterka.
Pozdrawiam serdecznie


bez definicji
2023-12-14
Będzie ciąg dalszy, bo to poniekąd świąteczna opowieść.
Pozdrawiam Ciepło - Gocha.


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności