Czas żniw
po prawej spęczniała pszenica
chyli główki do ścięcia
skłoszona w złocie łanem się tuli
do rozległych pagórków
aż po skraj bieli pni brzozowych
pachnie wypiekiem chleba
po drugiej stronie owies
zbyt późno posiany miejscami zielony
dojrzewa maleńkimi dzwoneczkami ziarna
jeszcze chwila ze słońcem
i sucho zaszeleści
ze sterty obornika bocian wybiera słomę
trzy młode w gnieździe
trzepoczą skrzydłami
przed pierwszym lotem
rzeka
nurtu klepsydra
wodospadem odmierza czas
w jedną stronę
.