Wielowarstwowość życia
tylko w warstwach wspomnień
jak czas milionami lat w warstwach ziemi
trwa w nas nawarstwianie
gdzieś pomiędzy narodzinami i śmiercią
pierwszą i ostatnią kromką
moje warstwy kamienieją
nie chcę odkopywać
nie potrafię z pietyzmem archeologa
dotykać reliktów odbitych w złych chwilach
właściwie to żyję w tym prześwietlonym pyle codzienności
który opada czasem nazbyt lekko
obrazami zawieszonymi bólem
nie zawsze mogę uniknąć mieszania warstw
nocą dociśnięte snami układają się w kolejną
warstwę mojego życia
w pokład wspomnień
dzień za dniem
warstwa po warstwie