być cząstką małego świata
że to proces siedmiodniowy
po co nam cały świat
gdy od zasiania pierwszych słów
wyrasta bezludna wyspa
bez grawitacji jedynie
z wzajemnym przyciąganiem
mleczna galaktyka
oplata ją spokojnym nurtem
jak rzeka bez początku i końca
ląd jest płaski nie zakrzywia
wydeptanych ścieżek i horyzontu
sięgającego ostatniej gwiazdy
jak ziemski nie kończy się złudzeniem
tuż za plecami
oprócz słoni cierpliwe dźwigających
ciężar jej znamy tylko my