Jesień
Minęło lato, dokuczają chłody
I w kości wchodzi zła wilgoć znad wody,
A w sercu moim też jesienne chłody.
Wiatr drobnym deszczem prosto w twarz mi wieje,
Na ciepły ranek odbiera nadzieję.
W ten smutny wieczór - zziębnięty i szary
Człowiek boleśnie odczuwa, że stary
I w sercu także wisi tuman szary.
I w sercu także nie jest dzisiaj jasno,
Resztki płomyków na tym deszczu gasną.
Więc przyjdź kochana jeszcze tej jesieni,
By smutną szarość w orgię barw zamienić,
Bo przecież może być miło w jesieni.
I przy kominku patrząc w ognia lśnienie
Czuć będziem w sercach też żywe płomienie.
A jutro ogród wynagrodzi słotę
Czarując liści czerwienią i złotem.
I zapomnimy tę szarość i słotę...
* * *
Aż nie śmiem myśleć, co się stanie potem.
.