Sto słówek... Tak blisko (31)
W ciągu swojego życia często zmieniał aktówki. Potem wyrzucał. Ta jedyna pozostawała przy nim. Piękna, ręcznie wykonana. Niby nic, ale było coś w niej nieodkrytego. Dostał na urodziny od sąsiadki, niedługo po zaginięciu żony.
Nigdy nie odnaleziono ani żywej, ani umarłej. Wciąż czuł jej obecność.
Wychodząc z kasyna punktualnie o siedemnastej, spojrzał w lustro wystawy. Zamarł.
Na wystawie stała żona zastygła w manekinie. Usłyszał:
- Dzisiaj znowu wygrałeś, byłam przy tobie. Ostatni raz! Jutro zniknę.
Obudził się na ławce bez teczki.
Nazajutrz dostał wezwanie do prokuratury. Wznowiono śledztwo.
Znaleziono teczkę wykonaną z ludzkiej skóry…
to lustra tworzą
niezmącony obraz
upływania czasu