przed nami Ziemia...
gdy szedłem swoją drogą
ktoś nagle jakby przekręcił kontakt
zbłądziłem gdzieś na bezdroża
paliwa starczyło ledwo na powrót
dziś jestem odtworzony
od stóp do głów przemalowany
ktoś zrobił mi reset
załadował od nowa jak dysk
i żyję długo - gdzie nastanie koniec
czy w Polsce czy poza nią
czy zdążę wszystko zrobić...
cisza jak na makowym polu
jestem na górze - w swoim spokoju
nic już tylko pokój
pełen książek i kwarków
jedno proste cięcie
jak topór kata
dziś jest mój dzień
a będzie ich więcej
mogę tak w nieskończoność
i mówię wam teraz
"Polacy, do broni..."
jutro zaczniesz od nowa
ułożysz rzeczy w szafie
jutro z rana uśmiech zagości
dawno nie widziany tutaj
od rana energia da ci kopa
do dzieła i jeszcze więcej
nie wahaj się nigdy
wiesz ile trzeba w sam raz
by życie zmieniać
i innym wokół mówić - przed nami
Ziemia...
***