Wróg i przyjaciel
by gdzieś tu wśród nieznanych, czerpać coś, co na nowo
pokazuje mi dzień w dzień, ile jest potrzeby we mnie
w to bym uwierzył że jest dobrze a może być lepiej
Niekiedy za to płacę wyjątkowo słono
bo zamiast żyć, to na życie wolę patrzeć na chłodno
z pozycji obserwatora - korzyści są, więc nagroda
trwa tylko chwilę, gdy siebie w tym widzę nieopodal
Lecz jest to zmowa tych wszystkich myśli w mej głowie
by tworzyć kolejną wokół siebie zmyśloną opowieść
która się z mej strony kończy szybko pytaniem o odpowiedź
na to, jaki sens ma to wszystko - co skutkuje tym, że wciąż błądzę
A gdy ten etap skończę, przechodzę jakby bez spiny
do porządku dziennego nad tym, jaki dziś jestem silny
Wtedy żadne okoliczności nie sprawią, by mnie wnerwiły
te sprawy, które mnie trapią, gdy mój zapłon jest leniwy
Dzieje się to tak samo często, jak wewnątrz przed sobą stanę
i zdam sobie sprawę, że jest dla mnie przestrogą lament
tak samo jak narzekanie; Chcę sobie ulżyć w tym czasie
konkludując sens tych zdarzeń - jest we mnie wróg i przyjaciel