Mniłchas jako lekarstwo
a wraz z Nią pragnąc licznych zmian w sobie, ot tak brałem z chwil coś
co pomogło mi dostrzec w każdej z nich pewny drogowskaz wśród trosk;
W swą dorosłość przytomniej natrętnym wejść, by podołać trudom
Lecz prawda jest taka, że coś z niczego stworzyłem i tworzę
w pejzażach swej zastanej drogi z wewnątrz - odżyłem, by coś wnieść
zarówno do swojego życia, jak i choćby jednej osobie
dać źródło powątpień w obyczaj dany, bo gdy jestem wciąż w kontrze
Tak trudno o odpowiedź, czemu to wszystko ma służyć
a wśród prognoz co do jej sensu, o dziwo na skutki
wywiera tłum nacisk, nie znajdując w skutkach przyczyny
dylematu sprawy - więc na próżno szukać w nich winy
Jednakże mocno się od tłumów odcinam, podążając solo z siłą
chcę w prawdzie z sobą wewnątrz znów czuć coś z życia, wciąż obraną drogą idąc
a jeśli chodzi w jaźni o Kobietę, to wolę przyjaźń od związku
mam wielki podziw dla Nich, odkąd wiem, że wgłąb mogę zyskać coś w środku
Tam gdzie jest Miłość, jest też impuls, by hojnie darzyć Nią innych
wraz z wiekiem wszystko bez Niej w życiu - złych klątw tłem, dla swych trosk mglistych;
To Ona moją wewnętrzną ciszą, i niszą zarazem
bo można odtąd mieć pewność - w Miłości wszystko naprawię
Jeśli tylko Mniłchas jako postawa życiowa jest lekarstwem
jest mi miło w myślach - natchnąć choć raz mym obrazem tę garstkę
dzięki której czuję, że robię to nie tylko dla siebie
chcę żyć wśród sensu przejść w mej drodze, choć nie wszystko natchnieniem