kantyk częstochowski
zagubionych wciąż w słowach w których przygasa jasność
homilii . tej codziennej litanii spraw potrzebnych
dla których niebo z ziemią staje się panem gniewnym
ja veto na to kładę i gładzę atramentem
to co już jest nieważne . rodzi się nowym świętem
w bogu co samotnikiem stał się na tle ludzkości
zamykam smutną prawdę w drobnych wersach miłości
odnajdźmy boga w sobie . niechaj ma twarz człowieka
co stał się snów prorokiem z nadzieją na powiekach
gładzonych letnim wiatrem i myślą tak potrzebną
że życie choć teatrem to nie jest wszystko jedno
w jakiej roli wystąpisz i czy reżyser boski
talentu nie poskąpi w kantyku częstochowskim
hej!