X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Złoty cielec

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2023-11-08 08:07
A gdy lud widział, że Mojżesz opóźnił swój powrót z góry, zebrał się przed
Aaronem i powiedział do niego: „uczyń nam boga, który by szedł przed nami…”
Księga Wyjścia 32:1
My,
wyznawcy
z eonu kwazarów,
czarnych dziur i zawieszonych
aplikacji.

Wprawieni w budowaniu
złotych cielców,
wiemy,
prorok zawsze się spóźnia,
a złożone już ofiary
domagają się
bóstwa.

Ołtarze
nie mogą być
wiecznie zwrócone donikąd,
a zanim usiądziemy,
by jeść, pić i bawić się,
musimy przecież dopełnić
obrzędu.

Mądre rzeki
zawsze wskazują na ocean,
ale nasi bogowie
opowiadają historie
wyłącznie
o nas samych.

Od wieków
chcieliśmy, by ktoś szedł
przed nami
i odkryliśmy też,
że zastępowanie jednych bogów
innymi,
nie przydaje się
na nic.

Nasze kobiety
rzadko noszą złote kolczyki,
ale cielca da się utoczyć
i z materii zebranej
w recyklingu.

Po kolejnym dniu
wędrówki
nie opuszcza nas nadzieja,
bo jutro
zawsze jest jakaś
kojąca uroczystość.




autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
4 razy

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Marek Żak
Marek Żak
2023-11-09
Pierwotne pytanie, bóg nas stworzy, czy my Boga dla korzyści niektórych i wytłumaczenia innym, po co to wszystko. Pozdrawiam


Marek Żak
2023-11-09
Nie wyklucza, ale korzyści dla wymyślających zaburzają obiektywne spojrzenie, co oczywiście nie znaczy, że nie istnieje, jak napisałeś. M

Kornel Passer
2023-11-09
Sądzę, że jedno nie wyklucza drugiego. To znaczy, z faktu, że ludzie wymyślili Boga nie wynika , że On nie istnieje... :) Pozdrawiam.

BardzoBardzo
BardzoBardzo
2023-11-08
Tak siedzę i czytam i myślę... Ty nie piszesz o Bogu!
Naraz mi się jawi to co Hitler zrobił z wiarą w "naród państwo i rasę", i zaraz myślą przeskakuję do portali społecznościowych które ostatnimi czasy tak hołubimy. I te góry śmieci i wszechobecny konsumpcjonizm i wiara w moc pieniądza.
To ciągłe przydawanie fałszywej wartości rzeczom.
Chyba człowiek nie umie żyć bez stawiania sobie na każdym kroku "bałwanów"

Pozdrawiam :)


BardzoBardzo
2023-11-14
Aż mi wkręciłeś aluzję co to "trzeźwiejących. alkoholików. Każdy kto wychodzi z nałogu alkoholowego, zastępuje nałóg czynnością która go równie mocno absorbuje. Można powiedzieć że alkoholik nie rzuca nałogu po prostu zmienia go na inny.
Może jest tak samo z wiarą w (jakiegokolwiek) boga i ateizmem.

Kornel Passer
2023-11-09
Zgadza się ... Peel tego wiersza operuje w sferze profanum, a nie sacrum... To perspektywa ludzi wydrążonych z wiary, która kiedyś w nich była ...

Ambrosio
Ambrosio
2023-11-08
Odniesienia symboliki w twoim wierszu są ewidentnie zbieżne z symbolami zapisanymi w Księdze Wyjścia w rozdz. 32. Jak zwykle umiejętnie i z namysłem wprowadzasz czytelnika w świat Biblii, który jednak ukazujesz z dzisiejszej perspektywy. To tak jakbyś pisał wskazany fragment Księgi Wyjścia dziś. To jest cenne, bowiem pozwala podjąć refleksję dotyczącą własnego życia, a nie dumania o opowiastkach bardzo odległych w czasie.
Tam wówczas, gdy Mojżesz schodził z góry w dłoniach trzymał dwie tablice, które zapisane były przykazaniami. I tu ważne: zapisane były z obu stron. Tekst Pisma powtarza to dwukrotnie, a więc ważne to jest. Nie jest to oczywiście zachęta do poszukiwania, które z przykazań gdzie były zapisane tudzież które były ważniejsze od innych. Myślę, że jest to piękne wskazanie na dwoistość rzeczywistości, o której tam była mowa pomiędzy Bogiem a Mojżeszem. Czytając bowiem słowa z tablic jedne miał Mojżesz przed oczyma, a inne na odwrocie. Znaczyłoby to tyle, że mamy tu do czynienia z rzeczywistością, która jest widoczna już i tą, która jest jeszcze niewidoczna. A dalej byłby to więc symbol tego, co zewnętrzne i wewnętrzne; tego, co cielesne i duchowe; tego, co boskie i tego, co ludzkie.

Dostrzegając tę dwoistość rzeczywistości życia, tak sobie myślę, że Twój wiersz, Kornelu, dotyka tej sfery zewnętrznej. A może bardziej próbuje wskazać na spojrzenie na wiarę oczyma człowieka, którego dosięga pytanie o Boga. Myślę też, że właśnie dość często na tym spojrzeniu koncentrują się rozważania, które wychodzą z 32 rozdziału Księgi Wyjścia. W ogóle to ten tekst jest bardzo cenny do rozważań.

W moim marnym komentarzu chciałbym jednak spróbować choćby delikatnie dotknąć tej drugiej strony. A więc tej zakrytej na pierwszy rzut oka.

Otóż, sama kwestia znajdowania dla siebie zastępczego bóstwa jest oczywiście dość czytelna dla każdego z nas. Tak myślę. Ty pięknie odnosisz tę problematykę do czasów współczesnych, do komputerów i telefonów, a jeszcze szerzej do nauki lub zdobyczy cywilizacyjnych. To jednak pozor, bowiem w gruncie rzeczy bożkiem człowiek czyni bardzo ulotną i w gruncie rzeczy pustą chwilę zaspokojenia własnego pragnienia bycia dostrzeżonym przez tzw. świat. Zwyczajna próżność, która jednak nie jest wcale aż tak łatwa do zdemaskowania. Szczególnie, gdy wejrzy się w kwestię niedojrzałości emocjonalnej, błędów wychowawczych albo zranionej miłości dziecka itp.itd. Jednym słowem głębsza psychologia. Natomiast to jest nadal ta sfera zewnetrzna tudzież ludzka.

Gdzie więc jest to, co głębsze, to co zakryte przed naszymi oczyma?

Myślę sobie, że podpowiedź możemy odnaleźć w Twoim wierszu w słowach o proroku. Autor nie wspomniał o byle jakim proroku, ale o proroku, który "zawsze się spóźnia". Co to znaczy? Niedawno udostępniłem tu wiersz o proroku Eliaszu, więc moją myśl i tam pobiegła, ale tu należy również szerzej spojrzeć na wszelkich proroków biblijnych. Natomiast to stwierdzenie, że prorok się spóźnia, jest sądem wyrażonym przez człowieka oczekującego. Nie jest to więc prawda Boża, a jedynie osąd ludzki. Mojżesz zszedł z góry dokładnie wówczas, gdy zejść miał. Podobnie inni prorocy pojawiali się w czasie w którym pojawić się mieli. Tak jest do dziś. To lud był zniecierpliwiony. To lud myślał, że Mojżesz przepadł. To lud pieklił się, żeby zaspokoić swoje pragnienie zewnętrznej obecności bóstwa wśród nich. Ale co się dzieje właśnie w tej sferze wewnętrznej wspomnianej opowieści? Otóż myślę, że tu chodzi o samego Mojżesza, który dla nas znających Ewangelie o Jezusiez staje się również swego rodzaju typem zapowiadającym głębię posłannictwa Mesjasza. Otóż, czego dpswiadczyl Mojzesz? Należy dobrze wczytać się w tekst. Bo on tam najpierw prosi Boga, by nie okazywał gniewu ludowi, który się od niego odwrócił. Mojżesz błaga Boga w pojedynkę za cały lud wybrany. A dalej schodząc z góry i widzać cielca ze złota roztrzaskał w gniewie tablice przykazań. Innymi słowy: zapałał gorliwością tudzież miłością o sprawy Boże (dla porównania Jezus np. pejczem wyganiał sprzedających na dziedzińcu Świątyni Jerozolimskiej). Następnie Mojżesz znów modlił się do Boga, a ludziom nakazał oczyszczenie. Później wszedł ponownie na górę z nowymi tablicami, żeby je zapisać przykazaniami Bożymi. A więc? Mojżesz musiał w tej scenie zmierzyć się z samym sobą. Siebie musiał wnieść na górę po trudnym doświadczeniu życia. Musiał pokonać samego siebie. Musiał dźwignąć ciężar własnego życia i siebie samego, tego kim jest, jakie rodzą się w nim uczucia, jak przedstawia się konfrontacja jego własnych wizji bycia przewodnikiem ludu, a tym, co niosła codzienność. Musiał także zmierzyć się z osamotnieniem oraz z wątpliwościami. Innymi słowy: chodziło o jego wierność Bogu. Lud był jaki był, natomiast to Mojżesz poniekąd niósł ten lud na swoich barkach. Podobnie jak Jezus dźwigał na Golgotę krzyż. Czy rzeczywiście? W Ewangeliach synoptycznych mamy zapis, że przymuszono Szymona z Cyreny, żeby niósł krzyż Jezusa. A więc okazuje się, że człowiek może w swoim życiu nieść krzyż Jezusa. I tak bywa bardzo często. Tyn krzyżem jest samotność, wyszydzenie, odrzucenie, nienawiść, poniżenie, a nawet cielesne cierpienie. Natomiast ten krzyż to nie jest zbawienie. Szymon z Cyreny niósł krzyż Jezusa, ale to nie on, nie Szymon zbawił świat. Dokonał tego Jezus zmartwychwstając. Można więc dźwigać sam krzyż i to nie tylko swój, ale wręcz Jezusa, ale nie dotrzeć do zmartwychwstania. To może być cierpiętnictwo życiowe i bardzo często tak właśnie jest. Natomiast inny wysiłek jest ważny. Jezus dźwigał na Golgotę samego siebie. W pierwszej kolejności złożył ofiarę z siebie Ojcu nie ze względu na miłość do ludzi, ale na miłość, którą darzył Ojca. Jemu ofiarował siebie za nas. Dźwigał więc siebie na Golgotę. To jest niezmiernie wazne dla kazdego woerzacego czlowieka, bo to piniekad zmienia perspektywę spojrzenia na codzienne trudności w wierze. Także na to mniej lub bardziej uświadomione poszukiwanie zastępczych bóstw, którymi w gruncie rzeczy staramy się uczynić samych siebie. Wierność Bogu! Oto jest klucz zbawienia. Tu już opadja te wszystkie duperele emocjonalno-uczuciowe. Ta miłość napedzana chwilowymi wzlotami uczuć. To jest płytkie. Głębokie jest trwanie, wierność...

Myślę, że to właśnie jest ta ukryta głębia opisu z Księgi Wyjścia, a dalej przez Ewangelie aż do życia naszego, codziennego. Myślę, że Twój wiersz, Kornelu, pozwala wejść w głębsze poznawanie treści Pisma Świętego. Myślę też, że pobudza do głębszej refleksji. Moje to tylko nieudolna priba wskazania jednego z kierunków dostrzegania tego, co niewidoczne na pierwszy rzut oka.

W zagubieniu naszym okazuje się, że sami jesteśmy cielakami i to w dodatku mało złotymi, a Bóg bez zmian jest wierny...

Dzięki za tę inspirację i przepraszam, ze tak sie oddalilem mocno od wiersza. Pozdrawiam Cię serdecznie. Hej ho! 😊🙋‍♂️


Kornel Passer
2023-11-09
Ty wiesz lepiej ode mnie, że prorok stojący przed Bogiem, jeśli stoi przed Nim prawdziwie i w prawdzie , nigdy nie jest spóźniony, nigdy nie jest zniecierpliwiony, ani też nigdy w żaden inny sposób nie jest zraniony czasem. Zniecierpliwiony brakiem proroctwa może być lud, który czeka na znak proroczy, a więc to z perspektywy tego zniecierpliwionego ludu jest napisany ten wiersz. Jeśli jednak lud jest zniecierpliwiony, to jeszcze nie jest tak źle! Jeśli lud nawet czyni sobie bożka, to jeszcze jest nadzieja, bo przynajmniej ciągle obraca się w rzeczywistości, która przynajmniej spogląda w stronę rzeczywistości duchowej. Złoty cielec to przecież atrapa Boga prawdziwego! Profanum wskazuje na sacrum. Tak, uczyniliśmy sobie boga, ale zrobiliśmy to z ukrytej tęsknoty za Bogiem prawdziwym. Nie ustaliśmy na wąskiej drodze życia, ale droga śmierci, droga bez Boga, też nam nie odpowiada, więc czynimy sobie bożka, ale, przepraszam bardzo, z drogocennych kolczyków naszych kobiet! Czyż zasługujemy na gniew? Tak, ale nie można nam odmówić, że przynajmniej chcieliśmy być chociaż troszeczkę bliżej prawdy.
Twoje komentarze pod moimi wierszami znacznie przerastają swoją głębią moje wiersze i są samodzielnymi esejami filozoficzno-teologicznymi. Teraz też, komentarz ten znakomicie uzupełnia treść sfery sacrum, do której nawiązuje wiersz, bo podmiot liryczny bardziej skupił się na sferze profanum i ciemnej stronie osłabienia wiary współczesnego uczestnika rzeczywistości. Dzięki Ci za ten komentarz.

Ambrosio
2023-11-08
Jeszcze mnie się zapomniało coś 🙃😄
Ta końcóweczka Kornelu:
"jutro
zawsze jest jakaś
kojąca uroczystość."

wprowadza pewne językowe zakłopotanie, bowiem następuje pomieszanie czasów. Zrozumiałe to jest natomiast wskazuje na to tylko dlatego, że skłoniło mnie to so poszukiwania innej wersji, a przez to w mojej głowie zrodziła się taka oto wersja:

bo jutro
zawsze jest jakąś
kojąca uroczystością.

To niesie oczywiście znacznie inne znaczenie niż Twoje słowa. Wskazuje jednak również na tworzenie kolejnego bożka, tym razem z tzw. jutra tudzież z przyszłości. To myślę że również jest dość duży problem aktualnie.

Tak mnie się jeszcze pomyślało właśnie.
Hej ho!

Noir<sup>(*)</sup>
Noir(*)
2023-11-08
Wydaje mi się, że nadzieja i wiara to takie ludzkie przywary, "błędy w oprogramowaniu" a to dlatego, że nigdy nic dobrego z tego nie wynikło. Czekamy na to, na tamto a przychodzi jedynie śmierć odziana w wyobrażenie nasze. Ciekawy wiersz.
Z lirycznym pozdrowieniem.


Kornel Passer
2023-11-09
Złote cielce pojawiają się tylko w określonych warunkach, tzn w warunkach utraty albo osłabienia wiary, która jednak wcześniej naprawdę istniała, ale potem coś sprawiło , że trzeba było poszukać czegoś w zamian...

Lenia
Lenia
2023-11-08
Gorzki ten wiersz, obnażający nasze czasy, pełne zmiennych bogów...a przecież jak napisałeś
"Mądre rzeki
zawsze wskazują na ocean,"... świetny wiersz:)miłego:)


Kornel Passer
2023-11-09
Tak, smak dzisiejszej rzeczywistości nie napawa optymizmem. Pozdrawiam i dziękuję.

bez definicji
bez definicji
2023-11-08
Czytałam, wrócę.
Pozdrawiam Kornelu - Gocha :)) 5/6


Kornel Passer
2023-11-09
Witam i pozdrawiam. Twoja obecność pod moimi wierszami dodaje mi energii do pisania. Dzięki!


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności