*Celsjusz z minusem.
oknie... ta noc nie skąpiła chłodu.
Śnieżyca puka w szyby mroźnym
oddechem.
Zziębnięty ptak przysiadł na parapecie.
Drzewa skuliły się z zimna, śnieg
zasypał wszystkie drogi.
Tylko pająk w jakimś amoku dzierga
białe koronki.
Kąśliwy wiatr zrywa się,
coś szepce...
Spod zmarzniętej grudy ziemi,
wyziera wystraszona wiewiórka.
Jest nierealnie i bajkowo.
Sierp księżyca lśni, a w stawie
drugi się kąpie... Jest tak cicho,
tylko bezdomne psy obszczekują
horyzont, gwałcąc ciszę.