Jestem (Choć nie wiem jak długo jeszcze)
którą zachwycałeś się w dzieciństwie,
twarda, niemożliwa do zgniecenia w dłoni,
tak krucha, że rozsypie się u twych stóp .
Jestem, jak ten jeden kamień
w żwirowej ścieżce, którą biegłeś,
zachwyciłam się odbitym światłem,
lecz kiedy wróciłeś, nie mogłeś mnie dostrzec.
Jestem, jak ten mały przedmiot,
na którym zawiesiłeś wzrok,
by później o nim zapomnieć
i nigdy nie zobaczyć ponownie.
Jestem, jak błękitne jajko,
które kiedyś znalazłeś w ogrodzie.
Mam piękną skorupkę,
ale pęknę pod nieostrożnym dotykiem.
Jestem delikatna,
choć nie chcę o tym myśleć,
i choć twarz mam wyrzeźbioną z marmuru,
moje słowa pozostaną miękkie.