X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

A imię ich brzmi… Zmiana - dla BardzoBardzo

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2020-12-31 18:21
Tropiciel pozostawał bez ruchu,
Gdy zwierzyna odsłaniała gardło
W szczerym, flirciarskim, śmiechu.
Skóra napięła się na żebrowaniu grdyki,
wydobywając z hebanowej skóry
złote błyski.
Wystarczyłby jeden strzał,
by roześmiany mężczyzna padł martwy.
Wyglądałby jak ptak strącony z nieba.
Tropiciel nie planował uśmiercić Celu,
Wręcz przeciwnie.
Bezszelestnie ześlizgnął się
po skosie dachu
i wylądował w wąskiej uliczce.
Pełnym pychy gestem
strzepnął płaszcz
w nietypowym dla Tropicieli
ciemnym kolorze.
W zaułku zaskoczył grupę
złożoną z ludzi w brudnych ubraniach
z twarzami o ostrych wychudzonych rysach.
Nawet Psy, jak ich nazywano,
znały szacunek wobec władzy.
Innym argumentem
przemawiającym za cofnięciem się
przed Tropicielem,
mogła być broń trzymana na widoku.
Tylko idioci chwaliliby się czymś,
czego nie umieli używać,
a Korpus Tropicieli nie zatrudniał durni.
Szaleńców, może, ale nie głupców.
Anango Khero jedynie
zmierzył Psy spojrzeniem,
Zanim ruszył w kierunku baru.
Wszedł, nie przystając w progu.
W ten sposób zwrócił na siebie
minimalną uwagę,
nie pozwalając jednocześnie
dobrze się sobie przyjrzeć.
Wiedział, że wygląda przerażająco,
we wrzosowej masce
i brudnoszarym mundurze.
Nie bez powodu Tropiciele
pracowali na swój wizerunek.
Jednak Cel jedynie spojrzał na niego leniwie,
jakby nie przejął się jego obecnością.
Uniósł kufel piwa w toaście,
Po czym wychylił go całego.
Wyczyn Kamalii Sztorm stał się sławny,
A Porty i czerwone dzielnice
Pobrzmiewały szyderczym śmiechem.
Krew Tropiciela zagotowała się w żyłach.
Zacisnął szczękę i zmusił się
do zachowania spokoju.
Jego ręka drgnęła, jakby miał dobyć broni.
Zamiast tego usiadł naprzeciwko Celu,
machając na kelnera.
Wprawdzie nie zamierzał niczego tknąć,
ale zależało mu na pozorach.
Dostrzegł lisi uśmiech mężczyzny.
Znali się na wskroś.
Żaden z nich nie był w ciemię bity,
W końcu obaj dorastali w okolicy
rozszarpywanej przez gangi.
Obaj odwrócili podszewkę świata
i zobaczyli,
że jest pełna robactwa.
- Na grog twojej matki,
gdybym nie znał twoich ruchów na pamięć,
nie poznałbym twojej ślicznej buźki.
Postanowiłeś udawać ogara,
Na mózg ci padło? -
Cel zaśmiał się,
a kelner postawił piwo na stoliku.
- Mam sprawę - westchnął Tropiciel,
zaczynając bawić się kuflem.
- Najpierw pij, potem gadaj.
Pójdziemy do mnie,
tam zajmiemy się robotą,
tu jest zabawa, słońce ty moje -
dostrzegł, że Tropiciel nie zamierza podnieść kufla.
- Nie, serio, pij.
Twoje sprawy zawsze kończą się
w najgorszy możliwy sposób.
Ten bar jest bezpieczny,
Właściciel to mój człowiek.

Tropiciel nieufnie upił łyk.
Później kolejny.
On i Ganero opróżnili kufle niemal jednocześnie.
Nie zamawiali kolejnych.
Zamiast tego wstali i wyszli.
Na ulicy Psy rozliczały się
z jakimś człowiekiem.
Ich kotłujący się tłum i wrzaski
odstraszały każdego,
kto zdecydowałby się przejść koło nich.
Bruk lśnił od krwi lub wody.
Może to była mieszanka obu?

Tropiciel odgarnął płaszcz,
sięgając po broń.
Poczuł rękę Ganero na biodrze,
tam, gdzie spoczywała kabura.
Jego przyjaciel pokręcił głową,
po czym powoli zaciągnął go z powrotem do baru.
- Jest ich za dużo –
powiedział, gdy zamknął za nimi drzwi
- Nawet jak na ciebie –
skinął głową właścicielowi,
a ten zablokował drzwi żelazną sztabą.
Goście byli spięci,
nie pili już z przyjemnością.
Z zewnątrz dobiegł wrzask.
Nie-ludzki i nie-zwierzęcy.
Bardziej przypominał spięcie
w falach radiowych.
Ktoś rozszarpywał droida.
Ludzie spojrzeli po sobie.
Wprawdzie roboty uważano
za niemal przedmioty,
ale Uniwersytet Harrangatd ujawnił,
że czuły ból.
Miało to coś wspólnego
z kontrolowaniem ich.
Wrzask powtórzył się.
Był tak głośny i niewłaściwy,
że Khero poczuł jak bębenki w jego uszach,
przemieszczają się nieprzyjemnie.
Kilka osób wstało,
jakby zamierzali wyjść.
Anango nie wiedział,
komu zamierzali pomóc.
- Nazywają to Nocą Strachu –
powiedziała jakaś kobieta,
patrząc mu w oczy.
- Biorą droidy,
które miały iść na andromowisko
i zabawiają się, póki się nie znudzą.
Dzięki bogom nie biorą się za Cyborgów
i ulepszonych, jeszcze –
pokazała robotyczną rękę.
Tropiciel zrozumiał nagle,
że ludzie w barze mu ufali.
Zwykle takich jak on nienawidzono,
ale tu,
z Psami za ścianą,
stał się niespodziewanie autorytetem.
Podniósł się,
gotowy chronić otaczających go ludzi.
Jego serce przyspieszyło,
kiedy wszystkie zmysły
włączyły ostrzegawcze lampki.
Okno rozprysło się,
w odłamkach szkła i drewna.
Lśniący metalowy korpus
uderzył w podłogę,
rozsypując wokół drobne części.
Z ulicy dobiegły śmiechy i gwizdy,
oddalające się z każdą chwilą.
Anango podszedł do droida,
nie spuszczając go z oka.
Maszyna zarzęziła.
Odsłonięty werk przesuwał się z trudem.
Uszkodzone dysze pompowały olej,
który wylewał się z pękniętych zbiorniczków,
przypominając nieco krew.
Syntezator spiął się,
wydając z siebie rzężący pisk.
Diody imitujące oczy zamrugały,
gdy radiowy głos zaintonował:
,,Nasze ciężkie łamliwe kości,
jak szkło, jak porcelana.
Nasze ciężkie strudzone głowy,
wydęte od kłamstw.
Nasze ciężkie zapchane żyły…”
Dźwięk urwał się,
a po obudowie przeszły iskry.
Ostatnie systemy zdychały,
załamując się po otrzymanych ciosach.
Kobieta z cybernetyczną ręką
zbliżyła się do droida.
- Nasze ciężkie zapchane żyły,
ciężkie od dni.–
powtórzyła po nim.
Khero nie skomentował faktu,
że wiersz był zdecydowanie zakazany.
- Nosimy je ze sobą,
na podobieństwo pokuty,
w nadziei na wybawienie,
które nigdy nie nadejdzie.
Ochrypłe głosy żebrzące łaski.

Kobieta dezaktywowała droida,
a może on sam zdechł w końcu
z wyczerpania zasobów systemu.
Anango cofnął się,
nie chowając,
ani nie unosząc broni.
- Lepiej, żebyś stąd poszedł, Ogarze –
szepnął ktoś,
nie mając odwagi podnieść głosu ani głowy.
Khero skinął Ganero,
po czym opuścił bar.
Jego plany szlag trafił,
ale nie zamierzał tej nocy walczyć
z przestraszoną i wściekłą tłuszczą.

Tropiciel spojrzał na bruk.
Olej sprawiał, że beton lśnił jak marmur.
Splunął, po czym wyciągnął papierosa.
Merry Crisis and the happy New Fear
autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


BardzoBardzo
BardzoBardzo
2020-12-31
Wciągnęło mnie przeżuło i wypluło :) jestem po kilku przyjemnych piwach wiec wizja była tym bardziej nierealna :)
Dziękuję :)
Było na prawdę boskie :)
I wzajemnie i żeby ten nowy rok dał Ci jeszcze więcej weny do takich kawałków
Ciężkich od krwi posoki i czegoś nieokreślonego, czarniejszego niż noc :)


BardzoBardzo
2020-12-31
Tak przy okazji akurat miałem apetyt na takie kawałki bo zakończyłem trzeci sezon "stranger things" :D polecam :)

Meyling Nall
2020-12-31
(☞ ^_^)☞


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności