Nikt
Luka semantyczna, nowa jakość lapidarna.
Nikt. A nikta przecież nie ma.
Przed Adwentem rozszalała się tam burza,
i On już się urodził, czy kogoś to obchodzi?
W tym całym gadaniu jest sens,
przymus wyrzucania słów przewyższa potrzebę wysłuchania.
Prawda nikogo nie interesuje.
Tyle liter krzykliwych, niemotnych,
wybitnych na pęczki, jak sfora psów.
Nikogo nie obchodzą, docierają tylko do określonych kręgów.
A kto pytał? Nikt
Roszczenie sobie pozycji wyjątkowości,
to jest faux pas swoiste faksymile.
Wypełniamy czas gadaniem za cenę obojętności.
Na szczęście złudzenia i śmieszności żyją tylko przez chwilę.
Dzień świra. A kto pytał? Nikt.
Trywialność litościwa jest.
Szydzi, lecz niedługo, zachwyca przykrótko.
Czas wyluzować, świat nie oczekuje odpowiedzialności, szacunku, lepszości.
Mogę tylko pogadać
Co znaczy skitrać?
A kto pytał? Nikt.