Pora
Błoto eszcze ni wysechło na drogach,
roztopy sia nie skónczyli.
Na Warniji am z koćków i zitków brzozowych
palmy na Palmowo Niydziela robzili.
Pora jych nolyżć, Ty uż sia nie tróńcosz.
Jeszcze raz udać że to dokądś lub skądś,
iść do domu, ale w nich okna nie płoną.
I podwórko inną ciszą utulone,
w progi też nie zaprosi
W zapamiętanych śladów cienie,
nie ma już sadów ścieżek.
Od zapomnienia w zapomnienie,
do snu tulisz zmęczone ptaki.
Świat dziwny w dłoniach niesiesz,
jak jabłka dar ostatni.
Ten jeden raz skórzanej kurtki nie założyłeś.
Wystarczył.
A dziś ulica w naszym mieście nosi Twoje imię.
pora- parę, kilka
siójsiod- sąsiad
koćki- bazie
am- my
jych- ich
nie trónco sia- nie krząta się