O moim Aniele Stróżu
łatwego życia
mój Anioł Stróż.
Oczy podkrążone,
to od moich nocy
bezsennych,
w czasie których
musiał słuchać
niespójnych monologów,
przeważnie na smutno.
Złote pukle włosów
w nieładzie,
od kręcenia głową,
nad moimi
wizjami erotycznymi.
Skrzydła z piórami
pogubionymi,
od szarpania się ze mną,
nad przepaścią dni,
i świtów bez dna,
gdy przychodziła pustka
i uparcie milczała,
a zadawałem jej przecież
całkiem proste pytania.
Dużo zawdzięczam
mojemu Aniołowi Stróżowi.
Chciałem nawet zaprosić go
na szklaneczkę whisky,
ale niestety
istota to bezcielesna
i zupełnie przeźroczysta,
raczej pozbawiona
smaku i węchu.