Studia kształcą
w pewnym dużym mieście
lęgną się myśli o zbrodni,
powtarzałem za Dostojewskim,
próbując dotknąć rękoma
przeciwstawnych ścian.
W rogu framugi okna
jerzyki ulepiły swój domek,
co pozwoliło mi odczuć
równoległość ich bytu za swoim,
przy czym pamiętam,
że ich życie zdawało się
mieć więcej sensu od mojego.
Z tak zwanych mediów,
miałem w pokoju małe,
tranzystorowe radio,
z którego tamtej nocy popłynęła
modlitwa Ojcze Nasz, wygrana,
wytupana i wściekle wyklaskana
przez mistrza flamenco.
Siedziałem potem godzinę
z wybałuszonymi oczami,
bo myślałem,
że świat się właśnie
zawalił.