Łzy
Były takie samotne
Pojawiły się nagle
Obwieszczając światu
Że maja dosyć
Dosyć czego- zapytałem?
Jedna powiedziała: bycia niewidzialną
Druga, bycia brzydką
Trzecia, bycia wybrakowaną
Kolejna, że jest pęknięta
Ta co była koło niej mówiła o sobie, jestem nikim
Na samym końcu zobaczyłem ostatnią z nich.
Ona powiedziała, że nie ma już siły by być.
Pojawiły się nagle,
niespodziewanie
Chwilę pobyły
Pożegnały się: do zobaczenia wkrótce
I zniknęły.
