Dam
Którego dawno nikt nie całuje,
Dam, co zostało mi kiedyś po nim,
Po tym, którego ciągle żałuję.
(bo nawiał moją własną bryką)
Dam ci to miejsce ciepłe przy sobie,
Które jest puste po każdej nocy,
Pozwolę sobie czasem dopomóc,
Choć mi nie trzeba wcale pomocy.
(w końcu od czego są fachowcy?)
Dam ci też miejsce na swojej twarzy,
Gdzie znowu pudru nie wystarczyło,
(psia kość, znów zapomniałam kupić)
Bo to, jak twierdzisz, całkiem wystarczy
By sobie na tym zbudować miłość.
Cios ci raz inna zadała w serce
A ty jej tego nie chcesz wybaczyć.
Ja tobie wszystko chcę złożyć w ręce,
A potem to się jeszcze zobaczy…
Także kłopoty i trud codzienny
Dać ci, gdy zechcesz, zamiar mam szczery.
(na tym przynajmniej nie będę stratna)
Mam nadzieję, że wytrwasz niezmienny,
Tylko się pojaw, do ciężkiej cholery!