Biografia
Z oszustwem grubym – na przemian,
Trzy działki sobie przywłaszczył
(W końcu bogactwem jest ziemia).
Hejterem bywał na co dzień,
Oszczercą od święta – bywał,
Rankiem wyśmiewał się z rudych,
Wieczorem obrażał siwych.
Za stos dolarów kradzionych
Lub przywłaszczonych po prostu
Trzy działki kupił z łatwością
(Bez trawy, chabrów i ostów).
Raz na partyjnym zebraniu
Wpadł pod stół – po wódki szklance,
Rasz zaś – małżonkę sołtysa
Podstępnie zwabił na tańce.
Tak żył ten karzeł moralny
Przez lat pięćdziesiąt bez mała,
A zawsze garnitur na nim
Kosztowny, koszula biała.
A kiedy przyszły wybory,
Kampanię szybko rozkręcił,
Licząc, że polscy wyborcy
Zaniki mają – pamięci.
Gdy zebrał głosów furmankę
(Około pięciu tysięcy),
Cieszył się z nowej możności
Robienia – grubych pieniędzy.
W duchu pomyślał też sobie:
Wyborcy głupsi od kozy,
Na piękne słówka łakomi,
Ataki mają sklerozy.
Jeśli są ciemni i tępi,
Równie wieczorem jak rano,
Na co gorliwie głosują,
To też – niebawem dostaną.
Wybory to wszak nie market,
Nie targi – myśli i racji,
Głosujesz – a płacisz potem
Bez prawa – do reklamacji…