na Polach Minowych Śmierci (rozmowa z Matką)
siedzącej w kąciku pomieszczenia
białego małego i dużego jednocześnie
przypominają mi się chwile
gdy Matka siedząc przy stole
kładła głowę na dłoniach
schylona i załamana
a ja akurat teraz
rozumiem Ją jak nigdy dotąd
kiedy zbliżała sie do swoich
Pól Minowych Śmierci
podszedłem do Niej tak blisko
jak wczoraj zbliżając twarz do twarzy lekarza
a potem szlochałem w pustej poczekalni
tak straciłem wiarę w ludzi
w państwie budującym dyktaturę doskonałą
iluzją i hipnozą
powiedziałem dziś Matce
widząc Jej przerażającą i wzruszającą
prawie stuletnią twarz
że wiem co czuje
jak nigdy w moich snach
usłyszałem wyraźną odpowiedź
że Ona
teraz
nie wie
co ja czuję
pan doktor sugerował że to nie ciało jest chore
i nie przede wszystkim
na tych Polach Minowych Samotności
jeszcze nigdy tak się nie błąkałem
w pandemonicznym imperium
nie może być dla mnie miejsca
byłoby zdradą
wiernością
jest pascha przejście w
bezcielesność
kiedy ten czas nastanie
25.11.21