orgazm duchowy
patrzę i myślę: człowiek
tu się humanizm zwiesza
na ostrzu noża który
skrywa się w bochnie wiersza
smarując każdą kromkę
miodem i jadem żmii
próbuję nie-zapomnieć
że jestem wiernie żywym
odbiciem woli tego
co myślą niepojęte
najbardziej człowieczego
żywota 'wszystkich świętych'
patrzę i czuję: jestem
częścią twojej ironii
humanitarnym wierszem
dotykam zimnej skroni
chwalona bądź istoto
choćby na końcu świata
i jednym małym gestem
nie czyń z kogoś wariata
.
pójdę w jasnych chmur obłoki
w ciemnej nocy ukołyszę
sny spóźnione szarookie
wplotę w nienazwaną ciszę
i zatrzymam się pośrodku
tam gdzie światy nie-spotkane
chronią twarze pełne smutku
śmiechem leczą łzy poranka
pójdę jutro bo dziś jeszcze
spójnię trzyma grawitacja
i niebieszczy się powietrze
w skrzydłach nielotnego ptaka
który uwił gniazdo z mroku
by zabarwić je srebrzyście
ponad ciemnych chmur obłoki
wplatać nienazwaną ciszę
. fantasmagorie .