bajadera
spod powieki wyjęte
kiedy noc mnie dławiła
grozą magii i pięknem
nieskończonych wirali
zapętlonych we włosy
z których warkocz zaplatam
po dośnienia niedosyt
miewam w sobie moc świtów
po horyzont wygięty
by się z czasem mocować
wśród bajdurzeń przeklętych
mocą pióra co kocha
tak niewinną biel karty
że wciąż musi ją skrobać
po koniuszek wytarty
kiedy noc mnie zadławia
pięknem i grozą magii
ogon pawia rozkłada
tak jak ona potrafi
być historią z tysiąca
nocy jednej i wszystkich
w których czujesz mistykę
alegorii nam bliskich
.